Przekonali sie o tym polscy znajomi: czytelnicy moich blogow oraz ksiazek. Nie mogli wyjsc z podziwu, jak tu pieknie.
Przyjechalismy zebrac troche warzyw. A u Fabiano tego nie brakuje. Zaczelismy od papryki i baklazanow.
Fabiano we wlasnej osobie
Potem przeszlismy do czesci, gdzie rosna winorosle i zajelismy sie zjadaniem winogron!
Tymczasem Fabiano przygotowywal dla nas skrzynki z pomidorami oraz zielona fasolke.
Obrywanie winogron szlo nam bardzo dobrze. "Na szczescie" bylo zbyt goraco i zostawilismy w spokoju owoce.
Oprocz winogron na drzewach rosly rowniez zolte sliwki oraz te fioletowe, ktore znamy w Polsce (troche wieksze od wegierek).
Na koncu usiedlismy w cieniu i zajadalismy sie pomidorkami czeresniowymi.
Podziwiamy Fabiano, ze ma tak wspaniale uprawy. I robi to wszystko sam. Praca w polu przy tak wysokich temperaturach nie jest latwym zajeciem. Tegoroczna susza nie pomaga, wrecz niszczy plony. Wszyscy rolnicy wyczekuja deszczu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz